5 lipca | Wrocław
03:16:00
Do Wrocławia przybyliśmy wcześnie rano, lecz że był to czas jarmarku, musieliśmy się zadowolić byle jaką oberżą i kiepskim obiadem.
I dziś podobna sytuacja była możliwa. Jarmarki zajmują wrocławski rynek i okoliczne uliczki przez dużą część roku. Jest Jarmark Świętojański, jest Jarmark Bożonarodzeniowy, są różne inne, mniejsze, jak chociażby organizowana w ramach Europejskiej Stolicy Kultury "Lwowska uliczka", którą na nagraniu uwiecznił Adalbert B.
Podobnie jak w innych europejskich miastach, także we Wrocławiu tradycja organizowania jarmarków sięga wczesnego średniowiecza. Najstarsza wzmianka o wrocławskim targu pochodzi z 1149 roku, kiedy to książe Bolesław IV Kędzierzawy nadał benedyktynom z nieistniejącego już opactwa na Ołbinie prawo organizowania Jarmarku w dniu patrona św. Wincentego i osiem dni po nim. Kolejne wrocławskie targi odbywały się na lewym brzegu Odry w dniu św. Jana Chrzciciela, patrona Wrocławia, w dniu św. Elżbiety i w dniu św. Barłomieja.
W Breslau, na wzór innych niemieckich miast, zaczęto organizować jarmarki bożonarodzeniowe stosunkowo późno, bo dopiero w początku XIX wieku. Jak czytamy w berlińskim Zeitung für die elegante Welt. Mode, Unterhaltung, Kunst und Theater w styczniu 1837 roku: tutejszy jarmark bożonarodzeniowy odróżnia się zewnętrznie od innych nie tylko handlem trwającym w budach wieczorną porą w świetle lamp, ale przede wszystkim tym, jak wielki skutek ma ta mała różnica na frekwencję o tej porze dnia. Ów jarmark stał się prawdziwym świętem mieszkańców miasta, a jego osobliwość wypływa z wewnętrznego stylu bycia wrocławian, jak i z ich jedynej w swoim rodzaju wrażliwości. Jest nierozerwalnym zespoleniem interesów rzemiosła i handlu z potrzebą rozrywki, jaką niesie ze sobą kupowanie prezentów. To czyni go odmiennym od wszystkich innych jarmarków.
0 komentarze